Imię:
Opis: Wesoła i uległa łasiczka. Jest nieufna, ale jak już kogoś pozna jest bardzo lojalna i posłuszna. Ma charakter bardziej sługi, niż władcy.
Gatunek: Łasica
Właściciel: River
niedziela, 7 lutego 2016
Od River: Samotność Wilka V (koniec)
Spojrzałam na Itachi smutnym wzrokiem.
- Co się stało?- zapytała lekko zaniepokojona.
- Nic. Chodźmy już spać.
- Co cię trapi?- nagle ona sama pobladła.- Chodzi o to, że jutro wracam do siebie?
Pokiwałam głową.
Jak na gwizdek obie westchnęłyśmy.
Poszłyśmy spać, Itachi po chwili już chrapała, ale ja nie mogłam zasnąć.
Wspominałam wspólnie spędzone wspaniałe chwile.
Poczułam, że do oczu napływają mi łzy.
Wtedy nie widziałam innego wyjścia, jak puścić łasicę z powrotem do domu.
W końcu było już bardzo późno i udało mi się zasnąć.
~~~~~~~~
Wstałam z bólem głowy.
Zjadłam coś i zaniosłam też jedzenie mojej towarzyszce.
Nie chciała jeść.
- Głodówką nic nie wskórasz...- zaczęłam.
Spojrzała na mnie smutnymi oczyma.
Do obiadu siedziałyśmy w milczeniu.
Nagle Itachi wstała.
- Ja już będę wychodzić.- powiedziała.
Nie zatrzymywałam jej. Ona ma własne życie i nie może go układać pode mnie.
Przytuliłam ją mocno. Odwzajemniła gest.
- No to pa. Trzymaj się.- mówiłam kryjąc łzy.
- Ty też. Cześć.
Wyszła powoli. Zniknęła za okolicznym drzewem.
Po piętnastu minutach nastąpił cud.
Do mojej jaskini wbiegła Itachi.
- Ja po prostu nie mogłam. Muszę być z tobą.
- Słucham?- nadal byłam lekko wstrząśnięta.
- Zamieszkam w jakiejś norce obok ciebie. Zostaję na terenach!
Przez całą noc fałszowałyśmy i balowałyśmy. Skakałyśmy ze szczęścia.
Byłyśmy razem. I tylko to się dla mnie liczyło...
Koniec...
Poszłyśmy spać, Itachi po chwili już chrapała, ale ja nie mogłam zasnąć.
Wspominałam wspólnie spędzone wspaniałe chwile.
Poczułam, że do oczu napływają mi łzy.
Wtedy nie widziałam innego wyjścia, jak puścić łasicę z powrotem do domu.
W końcu było już bardzo późno i udało mi się zasnąć.
~~~~~~~~
Wstałam z bólem głowy.
Zjadłam coś i zaniosłam też jedzenie mojej towarzyszce.
Nie chciała jeść.
- Głodówką nic nie wskórasz...- zaczęłam.
Spojrzała na mnie smutnymi oczyma.
Do obiadu siedziałyśmy w milczeniu.
Nagle Itachi wstała.
- Ja już będę wychodzić.- powiedziała.
Nie zatrzymywałam jej. Ona ma własne życie i nie może go układać pode mnie.
Przytuliłam ją mocno. Odwzajemniła gest.
- No to pa. Trzymaj się.- mówiłam kryjąc łzy.
- Ty też. Cześć.
Wyszła powoli. Zniknęła za okolicznym drzewem.
Po piętnastu minutach nastąpił cud.
Do mojej jaskini wbiegła Itachi.
- Ja po prostu nie mogłam. Muszę być z tobą.
- Słucham?- nadal byłam lekko wstrząśnięta.
- Zamieszkam w jakiejś norce obok ciebie. Zostaję na terenach!
Przez całą noc fałszowałyśmy i balowałyśmy. Skakałyśmy ze szczęścia.
Byłyśmy razem. I tylko to się dla mnie liczyło...
Koniec...
Od Akage
Minęło już tyle czasu odkąd tu dołączyłem. Magiczna wataha w Smoczej Dolinie. Wzięło mnie coś na przemyślenia o moim dawnym i dotychczasowym życiu.
" Rose... Moja dawna miłość. Nie mogę przestać o niej myśleć. Teraz dopiero zacząłem sobie zdawać sprawę jaki popełniłem błąd wiążąc się z nią...
Ona - Alpha
Ja - Omega
Nawet wtedy ten związek nie miał przyszłości. Jeszcze moja przeszłość.
Powtarzałem jej, że ją kocham, a to było tylko zauroczenie.
Ona mówiła, że mimo wszystkie moje wady i przeszłość jest w stanie dalej mnie kochać.
Dopiero kiedy uciekłem, zrozumiałem, że nigdy jej nie kochałem.
Wiem, że ona mnie szuka. Kilka razy czułem niedaleko mnie jej zapach. Zawsze wtedy zacierałem moje ślady deszczem.
Ciekawe czy ona dalej podróżuje, by mnie znaleźć...
Pewnie tak.
Ona nigdy nie odpuszcza, a jeśli dodamy do tego jej szaleńczą miłość do mnie.
Pewnie teraz jest już niedaleko. Za jakiś czas mnie znajdzie, a wtedy będę zmuszony złamać jej serce. Niestety..."
Nie wiedziałem jeszcze wtedy jak potoczą się nasze wspólne losy, a były ciekawe...
" Rose... Moja dawna miłość. Nie mogę przestać o niej myśleć. Teraz dopiero zacząłem sobie zdawać sprawę jaki popełniłem błąd wiążąc się z nią...
Ona - Alpha
Ja - Omega
Nawet wtedy ten związek nie miał przyszłości. Jeszcze moja przeszłość.
Powtarzałem jej, że ją kocham, a to było tylko zauroczenie.
Ona mówiła, że mimo wszystkie moje wady i przeszłość jest w stanie dalej mnie kochać.
Dopiero kiedy uciekłem, zrozumiałem, że nigdy jej nie kochałem.
Wiem, że ona mnie szuka. Kilka razy czułem niedaleko mnie jej zapach. Zawsze wtedy zacierałem moje ślady deszczem.
Ciekawe czy ona dalej podróżuje, by mnie znaleźć...
Pewnie tak.
Ona nigdy nie odpuszcza, a jeśli dodamy do tego jej szaleńczą miłość do mnie.
Pewnie teraz jest już niedaleko. Za jakiś czas mnie znajdzie, a wtedy będę zmuszony złamać jej serce. Niestety..."
Nie wiedziałem jeszcze wtedy jak potoczą się nasze wspólne losy, a były ciekawe...
(Nad)zwyczajny Wierzchowiec
Imię: Niko
Opis: Niko to wesoły koń wierzchowy. Uwielbia się ścigać.
Nie ma jakiejś szczególnie tragicznej historii - zawsze było wolny i robił to co chciał.
Gatunek/Rasa: Koń/mieszana
Właściciel: Akage
Opis: Niko to wesoły koń wierzchowy. Uwielbia się ścigać.
Nie ma jakiejś szczególnie tragicznej historii - zawsze było wolny i robił to co chciał.
Gatunek/Rasa: Koń/mieszana
Właściciel: Akage
Kozioł Ofiarny
Płeć: Basior
Opis: Aki na pierwszy rzut oka to tajemniczy i nieśmiały basior, ale w duchu i skryciu jest bardzo odważny i potrafi stawić czoła zagrożeniom.
Już od małego traktowano go jak śmiecia. Urodził się na terenach pewnego szlachcica i tam był traktowany jak zwierzątko domowe. Całymi dniami mógł robić co dusza zapragnie, a wieczorami po prostu oglądały go tłumy. Tęsknił za nieznaną mu wolnością. Za każdą próbę ucieczki był katowany. Na szczęście po wydarzeniach na dworze szlachcica nie ma żadnej blizny.
Jego w miarę spokojne życie Zamieniło się w piekło, kiedy Pseudo Organizacja Ochrony Zwierząt odzyskała wszystkie zwierzęta i zabrała je do siebie. Akage trzymany był w malutkiej klatce i musiał wykonywać sztuczki, ponieważ jeśli nie słuchał lub nie rozumiał - bito go. Spędził tam najgorsze dwa lata życia, aż uratowała go prawdziwa OOZ i wypuściła na wolność. Dołączył do watahy na terenie Rezerwatu Przyrody, gdzie nauczył się żyć jak inne wilki. Opuścił ją jednak w poszukiwaniu nowego życia (a raczej z niej uciekł). Oprócz umiejętności walki, obrony i polowania dowiedział się tam, że ma niezwykłą moc i, oczywiście, nauczył się z niej korzystać.
Ciekawostki: Niedługo przed dołączeniem do watahy poznał konia - Niko, swojego towarzysza.
Moc: Pogodynka - przewidywanie i kontrola pogody.
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 1 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 1 pkt
Wytrzymałość: 1 pkt
Profesja: Omega, Opiekun Szczeniąt,
Kontakt: gmail: ania.zatryb@gmail.com howrse/doggi: Annie0130
Relacje: Rose - dziewczyna Akiego. Kiedy uciekł byli jeszcze razem.
Shayen - podkochuje się w niej odkąd się poznali.
Od Shayen do River
Doszłyśmy na niewielką, ale cudowną polankę. River wytłumaczyła mi, że jest to Magiczna Polana. Rzeczywiście, miała w sobie coś nadprzyrodzonego. Jeszcze chwilę zachwycałam się jej niecodziennym wyglądem, następnie usiadłam naprzeciwko Alphy.
-Zacznijmy od tego, że każdy w naszej watasze ma swego rodzaju 'pracę'. Musisz się zdecydować, jakie stanowisko odpowiada Ci najbardziej.
Wadera długo opowiadała mi o możliwościach, które mi oferuje. Ostatecznie zdecydowałam się na dwie.
-Zostanę dowódcą i nauczycielem walki jeśli można.
Wilczyca od razu wpisała mnie na listę. Potem jeszcze długo tłumaczyła mi, na czym będą polegały moje nowe obowiązki. Gdy tylko skończyła płynnie przeszła do kolejnej kwestii.
-Teraz muszę wspomnieć, że naszą walutą są Okane.
Mówiąc to wręczyła mi 1000 tych dziwnych monet.
-Korzystając z nich będziesz mogła kupić różnego rodzaju eliksiry, jedzenie, meble. Jeśli twoje oszczędności się skończą będziesz musiała sporo popracować, żeby zdobyć kolejne.
Riv pokazała mi swego rodzaju cennik, abym mogła wybrać interesujące mnie przedmioty.
-Hmm..- zastanawiałam się - Poproszę średnia jaskinię oraz miękkie i wygodne futro.
-Załatwione - uśmiechnęła się.
Na koniec spytałam.
-Możesz mnie zapoznać z kimś stąd? Bo jak na razie nie mam tu nikogo oprócz ciebie...
River?
-Zacznijmy od tego, że każdy w naszej watasze ma swego rodzaju 'pracę'. Musisz się zdecydować, jakie stanowisko odpowiada Ci najbardziej.
Wadera długo opowiadała mi o możliwościach, które mi oferuje. Ostatecznie zdecydowałam się na dwie.
-Zostanę dowódcą i nauczycielem walki jeśli można.
Wilczyca od razu wpisała mnie na listę. Potem jeszcze długo tłumaczyła mi, na czym będą polegały moje nowe obowiązki. Gdy tylko skończyła płynnie przeszła do kolejnej kwestii.
-Teraz muszę wspomnieć, że naszą walutą są Okane.
Mówiąc to wręczyła mi 1000 tych dziwnych monet.
-Korzystając z nich będziesz mogła kupić różnego rodzaju eliksiry, jedzenie, meble. Jeśli twoje oszczędności się skończą będziesz musiała sporo popracować, żeby zdobyć kolejne.
Riv pokazała mi swego rodzaju cennik, abym mogła wybrać interesujące mnie przedmioty.
-Hmm..- zastanawiałam się - Poproszę średnia jaskinię oraz miękkie i wygodne futro.
-Załatwione - uśmiechnęła się.
Na koniec spytałam.
-Możesz mnie zapoznać z kimś stąd? Bo jak na razie nie mam tu nikogo oprócz ciebie...
River?
sobota, 6 lutego 2016
Od River do Shayen
Z mroku wyłoniła się młoda wadera. Wygladała jakby mnie szukała.
Podeszłam do niej bliżej.
- Kim jesteś?- zapytałam przyglądając się jej.
- Jestem Shayen. Czy tu jest wataha?- odpowiedziała.
- Witaj, Shayen. Tak mamy tu watahę, chcesz dołączyć?
- Tak, ale czy nie jesteś zbyt... no wiesz....
- Bezpośrednia?
- Tak.
- Wiesz, wataha jest na prawdę malutka, więc biorę każdego, kto przeszedł przez barierę.
- Barierę?
- Tak. Bariera, która oddziela puszczę od świata zewnętrznego. Jest nie widoczna gołym okiem, tak na prawdę tylko ja ja widzę.
- Ach. Dobrze. Zaprowadź mnie bliżej innych wilków.
Czułam, że mogę jej zaufać.
Ruszyłyśmy w stronę polanki. Musiałyśmy załatwić wszystkie formalności.
Shayen?
- Tak, ale czy nie jesteś zbyt... no wiesz....
- Bezpośrednia?
- Tak.
- Wiesz, wataha jest na prawdę malutka, więc biorę każdego, kto przeszedł przez barierę.
- Barierę?
- Tak. Bariera, która oddziela puszczę od świata zewnętrznego. Jest nie widoczna gołym okiem, tak na prawdę tylko ja ja widzę.
- Ach. Dobrze. Zaprowadź mnie bliżej innych wilków.
Czułam, że mogę jej zaufać.
Ruszyłyśmy w stronę polanki. Musiałyśmy załatwić wszystkie formalności.
Shayen?
Odważny Nauczyciel
Imię: Rain (czyt. Rajn)
Płeć: Basior
Wiek: 19 lat
Opis: Rain to nie zależny basior. Lubi chodzić swoimi ścieżkami. Jest rozważny i odważny. Ma typ samotnika, ale lubi gadać z ładnymi waderami. Jest bardzo poważny i sprytny. Gdy się wścieknie może nawet zabić, zarazem jest bardzo czuły, troskliwy i opiekuńczy. Basior jest bardzo wyczulony na niebezpieczeństwo i bardzo szybko reaguje.
Moc: Zawsze w pełnię zamienia się w wilkołaka. Potrafi również kontrolować żywioł ognia.
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 1 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 1 pkt
Wytrzymałość: 2 pkt
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 1 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 1 pkt
Wytrzymałość: 2 pkt
Profesja: Rzeznik, naucza szczenięta wytrzymałości.
Kontakt: poczta wp-karolinka.rex@wp.pl howrse-karolinalps222
Relacje:
Nikogo tu nie zna, ale ma wrażenie, że Silve będzie dla niego konkurencją.
Kontakt: poczta wp-karolinka.rex@wp.pl howrse-karolinalps222
Relacje:
Nikogo tu nie zna, ale ma wrażenie, że Silve będzie dla niego konkurencją.
środa, 3 lutego 2016
Od River: Samotność Wilka IV
Spojrzałam zdziwiona na Sagio.
- Do ochrony? Jak działa? - zapytałam zakładając go na szyje.
- Odstrasza złe moce.- odpowiedział Sagio spokojnie.- Wybacz mi, ale śpieszę się. Podpowiem ci, że nazywa się Smoczy Medalion. Kiedyś ci o nim opowiem więcej. Żegnaj.
- Pa.
Wyleciał z mojej jaskini.
Spojrzałam na Itachi.
- Nie wiem co o tym myśleć.
- Na mnie też nie licz. Nie znam się na artefaktach, ale może ci się przydać.
- Tyle to każdy zdążyłby odkryć.- westchnęłam.- On ma czasem dziwne pomysły. Nie ważne. Chodźmy na spacer. O ile się dobrze czujesz...
- Czuje się świetnie. A jakby co wskoczenie na plecy.- zaśmiała się.
Ruszyliśmy w stronę polanki. Itachi na prawdę już lepiej chodziła.
Ten spacer zacisnął nasze więzi.
Całą drogę śmiałyśmy się i żartowaliśmy beztrosko.
Po powrocie do jaskini zrozumiałam wreszcie co mi jeszcze leżało na sercu. Rozstanie.
Itachi wyzdrowiała, wię nie potrzebowała już mojej opieki. Ogarnął mnie smutek.
C.D.N
Od River do Silve
Westchnęłam cicho. Był bardzo niecierpliwy.
- A ile razy dzienne ćwiczyłeś telekinezę w młodości?- zapytałam.
- W ogóle. Dlaczego miałbym to robić?- odpowiedział Silve.
- To już wiesz dlaczego tylko ty tego nie umiesz. Nie starałeś się, a im pózniej zaczniesz tym gorzej. Spróbuj jeszcze raz. Teraz skup się całkowicie i nie daj się rozproszyć.
Trochę mnie wtedy denerwował, ale wiedziałam, że nauka z nim nie będzie prosta.
Skupił się jeszcze raz.
Pieniak powoli zaczął unosić się w górę.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Był już całkiem wysoko, kiedy postanowiłam mu trochę poprzeszkadzać. To nigdy nikomu nie zaszkodziło.
Zaczęłam sprawiać, by pień zaczął się obniżać.
Posłuchał się mnie.
Silve?
Od Cleo: Samotność Wilka Cz.4
Nastał już ranek, obudziłam Trisla i poszliśmy dalej. Byliśmy już na miejscu. Pokazałam Trislowi jego nowy dom, a on się ucieszył
czwartek, 28 stycznia 2016
Od Silve do River
Skupiłem całą swoją uwagę na pniaku. Powoli, chwiejnie zaczął się podnosić. Podskoczyłem radośnie. W tej samej chwli pniak upadł z hukiem. Natychmiastowo zrzedła mi mina. Kopnąłem go i zapytałem:
-Czemu on upadł?
-Straciłeś koncentrację. -odpowiedziała bez wahania.
-Ale ty to robisz bez większej koncentracji. -westchnąłem zniechęcony.
-Nie przejmuj się. Dopiero uczysz się panować nad telekinezą.
-Jak mam się nie przejmować, skoro wszystkie wilki w moim wieku perfekcyjnie nad tym panują. -odparłem rozdrażniony i odszedłem parę kroków.
Jak na złość, kłoda podniosła się parę metrów w górę. Prychnąłem.
River?
-Czemu on upadł?
-Straciłeś koncentrację. -odpowiedziała bez wahania.
-Ale ty to robisz bez większej koncentracji. -westchnąłem zniechęcony.
-Nie przejmuj się. Dopiero uczysz się panować nad telekinezą.
-Jak mam się nie przejmować, skoro wszystkie wilki w moim wieku perfekcyjnie nad tym panują. -odparłem rozdrażniony i odszedłem parę kroków.
Jak na złość, kłoda podniosła się parę metrów w górę. Prychnąłem.
River?
Od River do Silve
Uśmiechnęłam się do niego serdecznie.
- Widzisz? Da się.
- Ale nie wiem jak.- odpowiedział lekko zawiedziony.
Przyjrzałam się bliżej pniakowi.
- Mogę spróbować cię nauczyć.- powiedziałam spoglądając na niego.
- Nie wiem, czy dasz radę.
- Jeszcze wątpisz w moje umiejętności? Na początku jest najtrudniej skupić się, ale ta całą magia polega, albo na skupianiu się lub po prostu podświadomie dajemy upust naszym uczuciom. Jak się nauczysz będziesz mógł robić to tym pierwszym sposobem.
- Opowiedz mi więcej.
- Jak chcesz. Telepatia jest przeznaczona głównie mózgowcom i intelektualistom, więc musisz mieć wysokie IQ.
- Co to?
- W tych punktach ludzie liczą inteligencje.
- Aha. W jaki sposób?
- Przechodzisz test. Nie mówię tu o robieniu testu sprawności. Z resztą kiedyś ci taki zrobię. Nie ważne. Przejdźmy do ćwiczeń.
- Już?
Podniosłam telepatycznie pniak. I stanęłam za nim.
- Zaczynaj.
Silve?
- Widzisz? Da się.
- Ale nie wiem jak.- odpowiedział lekko zawiedziony.
Przyjrzałam się bliżej pniakowi.
- Mogę spróbować cię nauczyć.- powiedziałam spoglądając na niego.
- Nie wiem, czy dasz radę.
- Jeszcze wątpisz w moje umiejętności? Na początku jest najtrudniej skupić się, ale ta całą magia polega, albo na skupianiu się lub po prostu podświadomie dajemy upust naszym uczuciom. Jak się nauczysz będziesz mógł robić to tym pierwszym sposobem.
- Opowiedz mi więcej.
- Jak chcesz. Telepatia jest przeznaczona głównie mózgowcom i intelektualistom, więc musisz mieć wysokie IQ.
- Co to?
- W tych punktach ludzie liczą inteligencje.
- Aha. W jaki sposób?
- Przechodzisz test. Nie mówię tu o robieniu testu sprawności. Z resztą kiedyś ci taki zrobię. Nie ważne. Przejdźmy do ćwiczeń.
- Już?
Podniosłam telepatycznie pniak. I stanęłam za nim.
- Zaczynaj.
Silve?
środa, 27 stycznia 2016
Od Silve do River
Gdy tak na mnie patrzyła, zawsydziłem się i spuściłem wzrok.
-Czy powiedziałem coś nie tak? -zapytałem.
-Nie po prostu się zamyśliłam. Nigdy jeszcze nie poznałam wilka, który nie kontroluje swojej mocy..
-To źle? -wciąż się dopytywałem.
-Nie jestem pewna. To zależy, czy jesteś wybuchowy.
-Nie raczej nie, ale przyznam, że zazwyczaj jestem bardzo pewny siebie.
-Spróbuj coś przesunąć. Na przykład... -mówiąc to, wyszła z jaskini, a ja za nią. Na przykład ten pniak.
-To chyba tak nie działa.. Zawachałem się.
-No spróbuj. -ponagliła mnie River.
Wbiłem wzrok w przewalony pień drzewa i próbowałem go przesunąć. Drgnął odrobinkę.
-Nie umiem. -powiedziałem zniechęcony.
-Eee tam.. Może to ja przypadkiem strąciłam te fiolki. Ty nie masz żadnej mocy. -zaczęła wadera drocząc się.
Poczerwieniałem ze złości, choć pod futrem nie było tego widać. Wprost gotowałem się ze złości. Nagle pniak zaczął gwałtownie się toczyć.
Riv? :p
-Czy powiedziałem coś nie tak? -zapytałem.
-Nie po prostu się zamyśliłam. Nigdy jeszcze nie poznałam wilka, który nie kontroluje swojej mocy..
-To źle? -wciąż się dopytywałem.
-Nie jestem pewna. To zależy, czy jesteś wybuchowy.
-Nie raczej nie, ale przyznam, że zazwyczaj jestem bardzo pewny siebie.
-Spróbuj coś przesunąć. Na przykład... -mówiąc to, wyszła z jaskini, a ja za nią. Na przykład ten pniak.
-To chyba tak nie działa.. Zawachałem się.
-No spróbuj. -ponagliła mnie River.
Wbiłem wzrok w przewalony pień drzewa i próbowałem go przesunąć. Drgnął odrobinkę.
-Nie umiem. -powiedziałem zniechęcony.
-Eee tam.. Może to ja przypadkiem strąciłam te fiolki. Ty nie masz żadnej mocy. -zaczęła wadera drocząc się.
Poczerwieniałem ze złości, choć pod futrem nie było tego widać. Wprost gotowałem się ze złości. Nagle pniak zaczął gwałtownie się toczyć.
Riv? :p
Od River do Silve
Spojrzałam mu w oczy. Byłam bardzo zdziwiona, rzadko kiedy widuje się takie przypadki. Przypomniałam sobie pewną historię
Słyszałam kiedyś o młodej waderze, która miała zaledwie 5 miesięcy i przejawiała moc, a jak wiadomo dopiero po ukończeniu przez młodzika roku przejawia się moc.
Jej moc była ciekawa - potrafiła kontrolować pogodę. Miała bardzo podobnie do Silve, ale ona była bardzo młoda, więc można to tym tłumaczyć. Gdy była wściekła robiła się burza, gdy była smutna była ulewa, gdy była wesoła było słonecznie, gdy się śmiała wiał wiatr, a gdy się martwiła padał śnieg. Była na prawdę niezwykła, to pewne.
Zamyślona ciągle patrzyłam w jego piękne, błękitne oczy.
Silve?
Słyszałam kiedyś o młodej waderze, która miała zaledwie 5 miesięcy i przejawiała moc, a jak wiadomo dopiero po ukończeniu przez młodzika roku przejawia się moc.
Jej moc była ciekawa - potrafiła kontrolować pogodę. Miała bardzo podobnie do Silve, ale ona była bardzo młoda, więc można to tym tłumaczyć. Gdy była wściekła robiła się burza, gdy była smutna była ulewa, gdy była wesoła było słonecznie, gdy się śmiała wiał wiatr, a gdy się martwiła padał śnieg. Była na prawdę niezwykła, to pewne.
Zamyślona ciągle patrzyłam w jego piękne, błękitne oczy.
Silve?
Od River: Samotność Wilka III
Gdy dotarłam do jaskini poczułam jak Itachi wbija we mnie mocniej pazury. Bała się co nastąpi. Nie ufała mi, a jednak zdała się na moja pomoc.
Odłożyłam ją delikatnie na moja skórę. Odeszłam, by przygotować leki.
Nie mogłam użyć Arii, była zbyt słaba. Rany zagoiłyby się, ale ból i osłabienie by zostało.
Podałam jej napar. Nie chciała go pić.
- Napij się.- zachęcałam ją.- To nie trucizna.
Łasica powąchała napój.
- No nie ma.- wzięła łyka.- Nawet nie gorące.
Tak zaczęła się nasza przyjaźń.
Kolejnego dnia cały czas była nieufna, ale trzeciego zaczęła się oswajać, a następnego zaczęły się kolegować.
Tego samego dnia To się stało.
Gdy rozmawiałyśmy sobie w spokoju w wejściu pojawił się ogromny łeb.
- C-co to?- wyszeptała. Potem jej szept zmienił się drastycznie. Krzyczała.- Czyli to tak? Ufam ci, a ty mi tu z jakimś monstrum się zmawiasz?
- Nie nazywaj mnie tak.- powiedział spokojnie Sagio.- Nie mów w taki sposób do swojego króla.
Itachi ukłoniła się.- Prze-przepraszam, panie.
- Nie ważne. Czego ode mnie chcesz?
- Muszę ci coś dać.
- Musisz?
Bez słowa rzucił mi coś pod nogi.
Spojrzałam w dół i zobaczyłam naszyjnik. Przedstawiał on smoka i miał dwa, śliczne, czerwone kryształy. Miał dużo dokładnych detali, jak np: łuski.
- J-jest piękny.- wydukałam.
- Jest do ochrony.
C.D.N
Odłożyłam ją delikatnie na moja skórę. Odeszłam, by przygotować leki.
Nie mogłam użyć Arii, była zbyt słaba. Rany zagoiłyby się, ale ból i osłabienie by zostało.
Podałam jej napar. Nie chciała go pić.
- Napij się.- zachęcałam ją.- To nie trucizna.
Łasica powąchała napój.
- No nie ma.- wzięła łyka.- Nawet nie gorące.
Tak zaczęła się nasza przyjaźń.
Kolejnego dnia cały czas była nieufna, ale trzeciego zaczęła się oswajać, a następnego zaczęły się kolegować.
Tego samego dnia To się stało.
Gdy rozmawiałyśmy sobie w spokoju w wejściu pojawił się ogromny łeb.
- C-co to?- wyszeptała. Potem jej szept zmienił się drastycznie. Krzyczała.- Czyli to tak? Ufam ci, a ty mi tu z jakimś monstrum się zmawiasz?
- Nie nazywaj mnie tak.- powiedział spokojnie Sagio.- Nie mów w taki sposób do swojego króla.
Itachi ukłoniła się.- Prze-przepraszam, panie.
- Nie ważne. Czego ode mnie chcesz?
- Muszę ci coś dać.
- Musisz?
Bez słowa rzucił mi coś pod nogi.
Spojrzałam w dół i zobaczyłam naszyjnik. Przedstawiał on smoka i miał dwa, śliczne, czerwone kryształy. Miał dużo dokładnych detali, jak np: łuski.
- J-jest piękny.- wydukałam.
- Jest do ochrony.
C.D.N
Od Silve do River
Zrobiłem głupią minę, gdy moje rany zaczęły znikać. W sumie zawsze myślałem, że ta cała telekineza to jakieś sztuczki. Przynajmniej tak mówili mi rodzice. Nigdy nie umiałem tego kontrolować. Spojrzałem na River. Zastanawiałem się, o czym myśli.
Na pewno jest na mnie zdenerwowana. Zachowałem się jak dureń, a ona jest taka spokojna i miła... myślałem. Spojrzałem na rany, a właściwie na miejsca, w których były, bo już zniknęły.
- Wow.- powiedziałem.- Nie spodziewałem się tego.
- Nie?- uśmiechnęła się.- To jest właśnie Aria Wspomnień.
- Czyli czym ona jest?
- Wiesz, trudno to wytłumaczyć, ale można powiedzieć, że to taka rozwinięta telekineza.
Bez problemu wstałem i powiedziałem:
-Nigdy nie umiałem tego kontrolować. Pojawiało się na przykład, kiedy wpadałem w złość.
River? :)
Na pewno jest na mnie zdenerwowana. Zachowałem się jak dureń, a ona jest taka spokojna i miła... myślałem. Spojrzałem na rany, a właściwie na miejsca, w których były, bo już zniknęły.
- Wow.- powiedziałem.- Nie spodziewałem się tego.
- Nie?- uśmiechnęła się.- To jest właśnie Aria Wspomnień.
- Czyli czym ona jest?
- Wiesz, trudno to wytłumaczyć, ale można powiedzieć, że to taka rozwinięta telekineza.
Bez problemu wstałem i powiedziałem:
-Nigdy nie umiałem tego kontrolować. Pojawiało się na przykład, kiedy wpadałem w złość.
River? :)
Od Shayen do River
Nieustannie wędrowałam po lesie w poszukiwaniu.. No właśnie.. Czego?
Może to chodziło o rodzinę?
Nie, już dawno temu porzuciłam ten temat. Sprawiał mi tylko trudności, nieprzyjemny ból i ukłucia w sercu...
A może o... przyjaciół?
Nie, oni akurat nie byli mi potrzebni. Dobrze czułam się w samotności. Była taka.. głęboka, idealna do długotrwałych przemyśleń.
To raczej chodzi o.. watahę.
Tak, wataha.. Dom, tolerancja, zrozumienie.. Tego mi było trzeba.
Ciągła tułaczka po świecie zaczęła mnie już nudzić. Ten koczowniczy tryb życia przestał mi odpowiadać. Nadszedł czas, aby się ustatkować.
Nagle z przemyśleń gwałtownie wyrwał mnie szelest liści. Podniosłam głowę w górę i zauważyłam wilka, a dokładniej waderę o brązowym umaszczeniu. Biła od niej silna aura.
Może to Alfa? zastanawiałam się.
Podeszłam bliżej, tym samym całkowicie ujawniając się z mroku.
<River?>
Może to chodziło o rodzinę?
Nie, już dawno temu porzuciłam ten temat. Sprawiał mi tylko trudności, nieprzyjemny ból i ukłucia w sercu...
A może o... przyjaciół?
Nie, oni akurat nie byli mi potrzebni. Dobrze czułam się w samotności. Była taka.. głęboka, idealna do długotrwałych przemyśleń.
To raczej chodzi o.. watahę.
Tak, wataha.. Dom, tolerancja, zrozumienie.. Tego mi było trzeba.
Ciągła tułaczka po świecie zaczęła mnie już nudzić. Ten koczowniczy tryb życia przestał mi odpowiadać. Nadszedł czas, aby się ustatkować.
Nagle z przemyśleń gwałtownie wyrwał mnie szelest liści. Podniosłam głowę w górę i zauważyłam wilka, a dokładniej waderę o brązowym umaszczeniu. Biła od niej silna aura.
Może to Alfa? zastanawiałam się.
Podeszłam bliżej, tym samym całkowicie ujawniając się z mroku.
<River?>
Od Cleo: Samotność Wilka Cz.3
-Bardzo pięknie śpiewasz. -powiedział nietoperz.
-Dziękuję, a ty bardzo pięknie grasz. -odpowiedziałam.
-Jak masz na imię?
-Cleo, a ty?
-Trisel.
Potem zaczęliśmy rozmawiać o tym jak się tutaj znalezliśmy itp. Nagle zapytałam:
-Może przyłączysz się do mnie?
-Z chęcią! A gdzie pójdziemy?
-Mam swoją watahę, co prawda jest mała, ale jednak jest.
-Ok, a kiedy?
-To może od razu?
-Dobra, ale jak wyjdziemy z tego labiryntu?
Nagle labirynt znikną, tak jakby go tu nigdy nie było. Potem zaczęłam biec, ale zauważyłam, że mój towarzysz nie leci za mną i zastopowałam, po czym wróciłam i spytałam:
-Co jest? Czemu nie lecisz?
-No..., bo...,ja nie umiem latać.
-Ołł... no trudno, to wskakuj na ogon!
Nietoperz wszedł w sierść na ogonie, i schował się cały. Następnie ruszyliśmy w stronę watahy. Zapadła noc złapałam coś do jedzenia i razem z Trislem zjedliśmy i poszliśmy spać.
-Dziękuję, a ty bardzo pięknie grasz. -odpowiedziałam.
-Jak masz na imię?
-Cleo, a ty?
-Trisel.
Potem zaczęliśmy rozmawiać o tym jak się tutaj znalezliśmy itp. Nagle zapytałam:
-Może przyłączysz się do mnie?
-Z chęcią! A gdzie pójdziemy?
-Mam swoją watahę, co prawda jest mała, ale jednak jest.
-Ok, a kiedy?
-To może od razu?
-Dobra, ale jak wyjdziemy z tego labiryntu?
Nagle labirynt znikną, tak jakby go tu nigdy nie było. Potem zaczęłam biec, ale zauważyłam, że mój towarzysz nie leci za mną i zastopowałam, po czym wróciłam i spytałam:
-Co jest? Czemu nie lecisz?
-No..., bo...,ja nie umiem latać.
-Ołł... no trudno, to wskakuj na ogon!
Nietoperz wszedł w sierść na ogonie, i schował się cały. Następnie ruszyliśmy w stronę watahy. Zapadła noc złapałam coś do jedzenia i razem z Trislem zjedliśmy i poszliśmy spać.
Od River do Silve
Mimo zrzucanych fiolek byłam spokojna.
- Telepatia, tak?
Basior wyglądał na zdziwionego pytaniem, bo natychmiast przestał, Nie domyślał się, że ja też mam podobnego asa.
- Tak. Nie dziwi cię to? Wszystkich zawsze tym zadziwiałem.
- Nie. Znam takie sztuczki. Znaczy...
- Magię.
Sprawiłam, że wszystko wróciło na swoje miejsce.
- Ty też?- zapytał, znów próbując nieudolnie wstać.
- Po pierwsze nie wierć się tak. Jesteś ciężko ranny! Nie to nie telepatia. To Aria Wspomnień.
- Aria, nie Aria, chcę wstać. Nie mogę tak ciągle leżeć.
- Nie zachowuj się jak dziecko! Leż spokojnie, a cię uleczę.
- Niby jak?
- Leż i nie gadaj.
Pochyliłam się nad nim nisko. Działał mi na nerwy, zachowywał się jak rozwydrzony bachor. Wytężyłam umysł. Po chwili rany zaczęły się goić.
Silve?
- Telepatia, tak?
Basior wyglądał na zdziwionego pytaniem, bo natychmiast przestał, Nie domyślał się, że ja też mam podobnego asa.
- Tak. Nie dziwi cię to? Wszystkich zawsze tym zadziwiałem.
- Nie. Znam takie sztuczki. Znaczy...
- Magię.
Sprawiłam, że wszystko wróciło na swoje miejsce.
- Ty też?- zapytał, znów próbując nieudolnie wstać.
- Po pierwsze nie wierć się tak. Jesteś ciężko ranny! Nie to nie telepatia. To Aria Wspomnień.
- Aria, nie Aria, chcę wstać. Nie mogę tak ciągle leżeć.
- Nie zachowuj się jak dziecko! Leż spokojnie, a cię uleczę.
- Niby jak?
- Leż i nie gadaj.
Pochyliłam się nad nim nisko. Działał mi na nerwy, zachowywał się jak rozwydrzony bachor. Wytężyłam umysł. Po chwili rany zaczęły się goić.
Silve?
Od Silve do River
Gdy próbowałem zmienić pozycję, przeszedł mnie okropny ból w okolicach płuc. Aż się skuliłem. Zacząłem się zastanawiać, czy te gierki z wszystkimi waderami, które mnie otaczają, mają sens. Poczułem nienawiść do ojca, ale i do samego siebie. Przez niego miałem kłopoty w każdej watasze. W sumie to też moja wina, bo mogłem już wcześniej spróbować się zmienić. Mój charakter to co innego, niż podrywanie każdej napotkanej samicy. Tym razem to nie był tylko mój zwykły podryw. Ta wadera była moim zdaniem niezwykle piękna. Pierwszy raz, nieśmiało odezwałem się do niej:
-Wybacz jeśli moje zachowanie było niestosowane.. Mam taki nawyk, ale postaram się go zwalczyć.
Spróbowałem wstać. Znowu poniosłem porażkę. Zdenerwowany, przestałem nad sobą panować. Fiolki, zioła i wszystko inne zaczęło samoistnie spadać z kamiennych półek. Zdziwiony spojrzałem na River.
Alfo? C:
-Wybacz jeśli moje zachowanie było niestosowane.. Mam taki nawyk, ale postaram się go zwalczyć.
Spróbowałem wstać. Znowu poniosłem porażkę. Zdenerwowany, przestałem nad sobą panować. Fiolki, zioła i wszystko inne zaczęło samoistnie spadać z kamiennych półek. Zdziwiony spojrzałem na River.
Alfo? C:
Oszukana
Shayen
Imię: Shayen
Wiek:17
Płeć: Wadera
Opis:
•Charakter
Shayen to bardzo inteligentna i pojętna wadera. Jest miła w stosunku do innych wilków, jeśli tylko one nie są do niej wrogo nastawione. Innymi słowami potrafi być wredna, ale lojalna; cierpliwa, ale narowista; otwarta, ale cicha. Stanie murem za każdym, komu warto pomóc. Ma dużą wiedzę o życiu, dlatego trudno ją oszukać lub okłamać. Nieszczerość wyczuje nawet z odległości kilku kilometrów. Nie przywiązuje się zbytnio do otoczenia. Wie, że zmainy są potrzebne, nieważne jak drastyczne by były. Nie boi się śmierci. Lubi czuć się wyróżniana, często zajmuje znaczące miejsca w watasze. Posiada duże umiejętności i doświadczenie, jeżeli chodzi o przywództwo. Jest przy tym surowa i szczegółowa. Nie dopuszcza się jakichkolwiek błędów w organizacji lub taktyce armii oraz jakichkolwiek innych jednostek. Potrafi podjąć się walki w każdym celu, który jest tego wart.
•Dzieje
Od samego dzieciństwa wmawiano jej, że Kazuo jest jej ojcem. Żyła w kłamstwie i tajemnicy. Nie znała prawdy, dlatego teraz walczy o nią na każdym kroku. Gdy dorosła ujawniły się jej nadzwyczajne umiejętności, a mianowicie władanie żywiołem ognia. Domagała się wyjaśnień ze strony matki. Gdy dowiedziała się, że przez cały czas była okłamywana uciekła z domu w poszukiwaniu ojca. Był on Alphą, a jednocześnie lideram watahy magicznych wilków. To tam szkoliła się na dowódcę oraz trenowała umiejętność opanowania żywiołu. Gdy czuła, że była już gotowa opuściła tatę i zaczęła nowe życie.
Moce:
•Potrafi kontrolować żywioł ognia. Umiejętność tą odziedziczyła po ojcu, który otrzymał go od swojego taty itd. Została tym samym wyróżniona spośród swojego rodzeństwa, ponieważ tylko jedno z nich mogło zostać dziedzicem mocy.
•Posiada umiejętność przenoszenia się w czasie. Umożliwia jej to magiczny zegarek, naszyjnik, który otrzymała od szamana z watahy ojca. Nigdy się z nim nie rozstaje.
Profesja: Omega; Dowódca, Nauczyciel Walki
PU: Walka: 2 pkt.
Taktyka: 1 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 1 pkt
Wytrzymałość:1 pkt
Kontakt: juliaciemiega@gmail.com/Gmail, sheila4/howrse, juliaxdxd4/Doggi
Relacje:
Ayame - matka, straciła do niej zaufanie
Kazuo - ojczym, wiąże go z rodziną tylko małżeństwo z Ayame
Yoshihiro - w skrócie Yoshi-tata, kocha go nad życie
Rei-młodsza siostra - bliźniaczka Reii ze związku Ayame-Yoshihiro
Reia-młodsza siostra - bliźniaczka Rei ze związku Ayame-Yoshihiro
Satoshi - starszy brat ze związku Ayame-Yoshihiro
Toshiko - przyszywany, młodszy brat; syn Kazuo
Xavi - najmłodszy brat ze związku Ayame-Kazuo
Yakomine - młodszy brat, pierwszy ze związku Ayame-Kazuo
Ashi, Megumi, Fyuu- trojaczki ze związku Ayame-Kazuo, urodziły się zaraz przed ucieczką Shayen.
Od River do Silve
Wyszłam po za teren watahy. Bardzo tego nie lubię, zawsze się stresuje, bo ludzie nie mogą wchodzić na smocze tereny, ale zawsze mogą być w pobliżu.
Potrzebowałam uzupełnić zapasy, których nie ma na terenach. Właśnie węszyłam za złotymi jagodami, gdy poczułam ten zapach. Ludzie i... wilk. Zanim zdążyłam się wycofać usłyszałam strzał i poczułam zapach krwi. Wilczej. Po tym drugi strzał. Mimo strachu pobiegłam w ich stronę. Nie mogłam go tak zostawić, wtedy nie wiedziałam, jakie będą z nim kłopoty...
Dobiegłam. Przestrzelona tylna łapa i płuco. Zobaczyli mnie Dwunożni. Zawarczałam, czułam dreszcze - celowali we mnie. Strzelił brodaty. Zatrzymałam pocisk - opadł na ziemię. Wystrzelił kolejne, je również unieszkodliwiłam. Warknęłam jeszcze raz. Uciekli, i dobrze. Spojrzałam na rannego. Potrzebował pilnej pomocy. Zaniosłam go do siebie.
Właśnie przygotowywałam napar, by odzyskał siły, a ten się obudził.
- Już wstałeś, królewno?- zapytałam żartobliwie.- Jak zwą naszą śpiącą?
Nic nie odpowiedział, ale spojrzał na swoje ciało.
- Musiałam cię opatrzyć. Jestem River, witaj w watasze.
- Witaj, piękna.- odpowiedział zalotnie.- Jestem Silve, zawsze do usług, szczególnie dla takich pięknych dam. Jest tu takich więcej?
Denerwował mnie trochę swoimi słodkimi gadkami, ale dawno nie słyszałam komplementów. (Niestety) uśmiechnęłam się do niego.
Silve?
Potrzebowałam uzupełnić zapasy, których nie ma na terenach. Właśnie węszyłam za złotymi jagodami, gdy poczułam ten zapach. Ludzie i... wilk. Zanim zdążyłam się wycofać usłyszałam strzał i poczułam zapach krwi. Wilczej. Po tym drugi strzał. Mimo strachu pobiegłam w ich stronę. Nie mogłam go tak zostawić, wtedy nie wiedziałam, jakie będą z nim kłopoty...
Dobiegłam. Przestrzelona tylna łapa i płuco. Zobaczyli mnie Dwunożni. Zawarczałam, czułam dreszcze - celowali we mnie. Strzelił brodaty. Zatrzymałam pocisk - opadł na ziemię. Wystrzelił kolejne, je również unieszkodliwiłam. Warknęłam jeszcze raz. Uciekli, i dobrze. Spojrzałam na rannego. Potrzebował pilnej pomocy. Zaniosłam go do siebie.
Właśnie przygotowywałam napar, by odzyskał siły, a ten się obudził.
- Już wstałeś, królewno?- zapytałam żartobliwie.- Jak zwą naszą śpiącą?
Nic nie odpowiedział, ale spojrzał na swoje ciało.
- Musiałam cię opatrzyć. Jestem River, witaj w watasze.
- Witaj, piękna.- odpowiedział zalotnie.- Jestem Silve, zawsze do usług, szczególnie dla takich pięknych dam. Jest tu takich więcej?
Denerwował mnie trochę swoimi słodkimi gadkami, ale dawno nie słyszałam komplementów. (Niestety) uśmiechnęłam się do niego.
Silve?
Od Silve do Alfy
Gdy tylko wyszedłem poza tereny starej watahy, poczułem dziwny, nieznany mi wcześniej zapach. Usłyszałem trzask łamanych gałęzi i rozmowę w niezrozumiałym mi języku. Zjerzyłem się cały i zastygłem w bezruchu, ale po chwili rzuciłem się przed siebie. Wychwyciłem ciche szepty w tym samym języku co wcześniej. Nie byłem już tym samym wilkiem co wcześniej. Bałem się. Usłyszałem strzał, a sekundę później poczułem okropny ból w tylnej łapie. Starałem się biec dalej ale było mi coraz trudniej. Gdy byłem pewien, że dwunożne istoty odpuściły, zasłyszałem kolejny strzał i uświadomiłem sobie, że czuję straszny ból, tym razem w okolicach płuc. Całe życie przeleciało mi przed oczami. Ostatnie, co usłyszałem, to głośne warczenie. Tuż po tym, nieprzytomny padłem na śnieg.
Alfo? (River ^^)
Alfo? (River ^^)
Notoryczny Podrywacz...
Silve
Imię: Silve
Płeć: Basior
Wiek: 19 lat
Opis:
Silve jest pięknym, srebrzystym wilkiem z błękitnymi oczami. Bardzo pewny siebie basior. Nie obchodzi go, że ktoś źle o nim myśli. Nigdy nikogo się nie bał. Gdy się urodził, był rozpieszczany przez rodziców, bo był ich jedynym synem z pierwszego miotu, a byli oni alfami. Ojciec od zawsze wpajał mu, że wadery są od tego, by je uwodzić. Gdy dorósł, odszedł z rodzinnej watahy. Był w wielu watahach, ale z każdej został wyrzucony, ponieważ kleił się do wszystkich wader (miał mnóstwo wielbicielek, nawet tych, które miały partnera) przez co wszędzie siał zamęt, jednak on się tym nie przejmował. Jest jednak pewne ale...
Moc: Telekineza (podnoszenie/ przesuwanie itp. przedmiotów siłą woli).
Profesja: Jeszcze nie wie.
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 1 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 1 pkt
Wytrzymałość: 1 pkt
Kontakt: Mail: ewa@krakus.waw.pl; Howrse: Mija700;
Relacje: Jest tego zbyt dużo...
poniedziałek, 25 stycznia 2016
Od River: Samotność Wilka II
Łasiczka spojrzała na mnie zlękniona.
- Jak masz na imię?- zapytała.
-Mam na imię River, a ty?
-J-ja... Moje imię to Itachi.
- Ładnie. Dobrze się czujesz?
Spojrzałam na jej ciało.Na pierwszy rzut oka, oprócz paru ran nic jej nie było. Przyjrzałam się dokładniej... rany były dość głębokie, a tylna noga była dziwie wygięta.
- Nie nic.- odpowiedziała po chwili wahania. Kłamała, na jej twarzy widziałam lekki grymas bólu.
- Nie wolno tak bagatelizować poważnych problemów. Pomogę ci.- zbliżyłam się do niej.
- Nie! Nie podchodź!- pisnęła.
Spojrzałam jej głęboko w oczy. Musiałam ją uspokoić, ale nie wiedziałam jak.
- Nie bój się. Chcę ci tylko pomóc.
- Nie mogę ci uwierzyć. Po prostu ci nie ufam.
- Musisz, inaczej nie przeżyjesz. Zaklinam się na własne życie, że nie zrobię ci krzywdy.
- Wygląda na to, że muszę ci zaufać.
River położyła się na ziemi i pozwoliła Itachi na siebie wejść. Widać, że było jej ciężko nie tylko wejść, ale też zdawać się na wilka.
C.D.N
piątek, 22 stycznia 2016
Od River: Samotność Wilka I
Nudziło mi się. Nie miałam pomysłu co robić. Sagio jak zwykle był niedostępny, Cleo gdzieś wyruszyła. "Przydał by mi się jakiś przyjaciel. Właśnie! Towarzysz!"
Właśnie wtedy podjęłam jedną z najlepszych decyzji mojego życia. Postanowiłam mieć towarzysza. Ruszyłam w głąb puszczy. Za pierwszy cel uznałam polanę. Ta zawsze było pełno słodkich zwierzątek, a takie właśnie uwielbiam. Usiadłam i zaczęłam przyzywać zwierzaki Arią Wspomnień. Żaden jednak nie był tym, który miał z mną więzy przeznaczenia. Czułam, że on jest dalej, głębiej w lesie. Wytężyłam umysł. Poczułam lekki uścisk w okolicy serca. Pobiegłam nad wodospad. Moje przeczucie nie myliło się...
To co zobaczyłam było zatrważające. Małe stworzonko otoczone przez dwa wygłodniałe niedźwiedzie. " Sama nie dam sobie z nimi rady, a muszę działać szybko!"
Bez dłuższego wahania ruszyłam z pomocą. Jak zwykle moja Aria była niezawodna.
Rzuciłam się pomiędzy nich. Nie musiałam się za bardzo wysilać, bo dzięki magii napastnicy zdążyli wylądować na Górze Furii, miałam nadzieję, że Sagio się z nimi rozprawi.
Podeszłam bliżej wystraszonej łasicy.
- Chcesz mnie zjeść, prawda?- zapytała. Była strasznie słodka.
- Nawet mi to nie przyszło do głowy.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Jak masz na imię?
Właśnie wtedy podjęłam jedną z najlepszych decyzji mojego życia. Postanowiłam mieć towarzysza. Ruszyłam w głąb puszczy. Za pierwszy cel uznałam polanę. Ta zawsze było pełno słodkich zwierzątek, a takie właśnie uwielbiam. Usiadłam i zaczęłam przyzywać zwierzaki Arią Wspomnień. Żaden jednak nie był tym, który miał z mną więzy przeznaczenia. Czułam, że on jest dalej, głębiej w lesie. Wytężyłam umysł. Poczułam lekki uścisk w okolicy serca. Pobiegłam nad wodospad. Moje przeczucie nie myliło się...
To co zobaczyłam było zatrważające. Małe stworzonko otoczone przez dwa wygłodniałe niedźwiedzie. " Sama nie dam sobie z nimi rady, a muszę działać szybko!"
Bez dłuższego wahania ruszyłam z pomocą. Jak zwykle moja Aria była niezawodna.
Rzuciłam się pomiędzy nich. Nie musiałam się za bardzo wysilać, bo dzięki magii napastnicy zdążyli wylądować na Górze Furii, miałam nadzieję, że Sagio się z nimi rozprawi.
Podeszłam bliżej wystraszonej łasicy.
- Chcesz mnie zjeść, prawda?- zapytała. Była strasznie słodka.
- Nawet mi to nie przyszło do głowy.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Jak masz na imię?
Od Cleo: Samotność Wilka Cz.2
Wstałam rano, zjadłam resztki królika i ruszyłam w dalszą wędrówkę. Tym razem jaskinia zbliżała się do mnie. Gdy tak sobie szłam, znalazłam w śniegu jakiś dziwny naszyjnik. Założyłam go i przez chwilę czułam jak przepełnia mnie jakaś nieznana mi, ale zarazem motywująca magia. Zaczęłam biec w stronę jaskini. Gdy byłam u celu ta jaskinia wydawała się się być taka mała. Weszłam do niej, to był labirynt. Kręciłam się po nim w kółko z nadzieją, że coś znajdę. Po pół godziny położyłam się na ziemię i uznałam, że to jest bez sensu. Nagle usłyszałam znaną mi melodię, mój naszyjnik zaczą świecić. O co chodzi!? -pomyślałam i poszłam w kierunku melodii. Im bardziej się zbliżałam tym tym naszyjnik zaczynał bardziej i wyrazniej świecić. Gdy dotarłam do zrudła melodii moim oczom ukazała się ściana. Melodia dalej grała, postanowiłam zaśpiewać:
-Kołysz, kołysz nutko się nie pozwól zbudzić mnie.
Nagle ściana odsunęła się, a moim oczom ukazała się przepiękna jaskinia. W niej były miniaturkowe instrumenty zrobione z kryształów, na których grał nietoperz.
-Kołysz, kołysz nutko się nie pozwól zbudzić mnie.
Nagle ściana odsunęła się, a moim oczom ukazała się przepiękna jaskinia. W niej były miniaturkowe instrumenty zrobione z kryształów, na których grał nietoperz.
Od Cleo: Samotność Wilka Cz.1
Wstałam rano i pomyślałam: Nudzę się, nie mam z kim gadać. Może znajdę sobie towarzysz? I tak zaczęła się moja wyprawa. Powiedziałam o wszystkim River i wyruszyłam. Wędrowałam tak już dobre parę godzin. Zmęczyłam się i usiadłam, zaczęłam sobie coś nucić, a po chwili zaczęły latać koło mnie małe fioletowe nutki. Potem wstałam i poszłam dalej. Po chwili nie wiem czemu zaczęłam biec wbrew własnej woli. W bardzo dalekiej oddali widziałam jaskinie. Biegłam w jej stronę ile sił w łapach. Nie wiedzieć dla czego czułam jakby magię. Biegłam i biegłam czując, że z każdym krokiem jaskinia oddala się ode mnie. Nagle padłam zmęczona na śnieg. Poleżałam tak trochę i wstałam. Pozbierałam trochę patyków i położyłam je w jedno miejsce. Zjadłam wcześniej upolowanego królika i poszłam spać.
czwartek, 21 stycznia 2016
Ostatni Król
Imię: Sagio (Ostatni)
Opis: Mało kto zna jego charakter. W sumie tylko River zna go dobrze, ale i tak nie wie o nim wszystkiego. Jest królem tej watahy i ostatnim smokiem na tych ziemiach. Wiadomo tylko, że w przeszłości był smoczym królem. Mieszka na Górze Furii.
Gatunek: Smok
Właściciel: Właścicielem można by nazwać River, ale tak na prawdę to On jest właścicielem wszystkich wilków z tej watahy.
Opis: Mało kto zna jego charakter. W sumie tylko River zna go dobrze, ale i tak nie wie o nim wszystkiego. Jest królem tej watahy i ostatnim smokiem na tych ziemiach. Wiadomo tylko, że w przeszłości był smoczym królem. Mieszka na Górze Furii.
Gatunek: Smok
Właściciel: Właścicielem można by nazwać River, ale tak na prawdę to On jest właścicielem wszystkich wilków z tej watahy.
Od River: Odnaleziony raj...
Biegłam co sił w łapach. Nie wiedziałam gdzie, nie wiedziałam w jakim celu. Czułam tylko jedno. Magię. Czuła ją bardzo mocno, ale przeczuwałam, że to nie jest centrum magii, bo do niego jeszcze było daleko.
Pędziłam czując wiatr w sierści. Byłam wiedziona przeznaczeniem. Nie mogłam się zatrzymać. Tylko gnałam i gnałam. Magia zagęszczała się w powietrzu. Byłam coraz bliżej. Moje nogi zaczęły zwalniać. Zatrzymałam się przed wysokim, kamiennym murem. Lekko falował. Coś ciągnęło mnie bym w niego wstąpiła. Podeszłam bliżej i mur zniknął. Pozostało tylko falujące powietrze. Już nigdy więcej muru nie zobaczyłam. Zniknął nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich. Bariera odgradzająca od magicznego świata została zburzona. Spojrzałam na odsłonięty kraj obraz. Byłam w raju. Niby byłam już na miejscu, ale... Nowa siła zaciągnęła mnie pod górę. Dalej ciągnęła mnie na górę. Zajęło mi to dobre parę godzin zanim dotarłam na szczyt. Tam była jaskinia. W niej wszystko zostało wyjaśnione. Mój dobry przyjaciel Saigo, pan tego raju. Złoty smok. Ostatni smok. Wiedziałam już co mam w życiu robić. Moje zadanie było jasne. Miałam stworzyć watahę.
Czekałam na ten moment wiele tygodni, aż nadszedł. Usłyszałam piękny śpiew. Od razu wiedziałam, że to była ona. Pierwszy gość na tych ziemiach. Wadera, beta tej watahy. Podeszłam do niej i zagadałam:
-Pięknie śpiewasz.
-Dziękuję. -odpowiedziała.
-Chcesz dołączyć do mojej watahy?
-A my się znamy?
-Och... wybacz mi nie przedstawiłam się. Jestem River.
-Ja jestem Cleo.
-No więc wracając do pytania, to...
-No dobra, a ile wilków w niej jest?
-Teraz ty i ja. To jest początkująca wataha więc...
-Spoko rozumiem.
Zaprowadziłam ją do mojej jaskini i wyjaśniłam wszystkie zasady. Ona od razu zrobiła zakupy. Oprowadziłam ją po wszystkich miejscach, oprócz Góry Furii. Wycieczka skończyła się w jej jaskini.
-Nie jesteś zwykłym wilkiem, prawda?- zapytałam.
-O co ci chodzi?\
-O moc. Opowiedz mi o swojej.
Cleo?
-Dziękuję. -odpowiedziała.
-Chcesz dołączyć do mojej watahy?
-A my się znamy?
-Och... wybacz mi nie przedstawiłam się. Jestem River.
-Ja jestem Cleo.
-No więc wracając do pytania, to...
-No dobra, a ile wilków w niej jest?
-Teraz ty i ja. To jest początkująca wataha więc...
-Spoko rozumiem.
Zaprowadziłam ją do mojej jaskini i wyjaśniłam wszystkie zasady. Ona od razu zrobiła zakupy. Oprowadziłam ją po wszystkich miejscach, oprócz Góry Furii. Wycieczka skończyła się w jej jaskini.
-Nie jesteś zwykłym wilkiem, prawda?- zapytałam.
-O co ci chodzi?\
-O moc. Opowiedz mi o swojej.
Cleo?
Trochę o PU
PU - punkty umiejętności.
W całym swoim wilczym życiu może zdobyć 10 punktów do każdej umiejętności (walka, taktyka, szybkość, zwinność i wytrzymałość).
1)Co dają nam punkty umiejętności?
a) Można wykonywać trudniejsze i lepiej płatne Questy.
b) Mamy dostęp do lepszych eliksirów.
c) Nasz wilk staje się coraz lepszy.
2) Jak można je zdobyć?
Szczeniak kiedy uczy się u różnych nauczycieli może zdobywać takie punkty. Jeśli dorosły wilk chce je zdobywać musi brać udział w Questach.
Na każdym profilu wilka jest dopisek PU. Pokazane są tam aktualne umiejętności wilka.
W całym swoim wilczym życiu może zdobyć 10 punktów do każdej umiejętności (walka, taktyka, szybkość, zwinność i wytrzymałość).
1)Co dają nam punkty umiejętności?
a) Można wykonywać trudniejsze i lepiej płatne Questy.
b) Mamy dostęp do lepszych eliksirów.
c) Nasz wilk staje się coraz lepszy.
2) Jak można je zdobyć?
Szczeniak kiedy uczy się u różnych nauczycieli może zdobywać takie punkty. Jeśli dorosły wilk chce je zdobywać musi brać udział w Questach.
Na każdym profilu wilka jest dopisek PU. Pokazane są tam aktualne umiejętności wilka.
Od Cleo: Nowa wataha
Po długiej wędrówce zmęczona usiadłam na polanie i zaczęłam śpiewać na głos:
-Rozpędzeni prosto w stronę słońca, zatraceni w sobie tak bez końca, zaliczamy dziś te wszystkie stany...
Śpiewałam, a wokół mnie pojawiały się małe nuty przypominające słońce. Nagle zza drzewa wyłoniła się jakaś nieznana mi wadera.
-Pięknie śpiewasz. -powiedziała.
-Dziękuję. -odpowiedziałam.
-Chcesz dołączyć do mojej watahy?
-A my się znamy?
-Och... wybacz mi nie przedstawiłam się. Jestem River.
-Ja jestem Cleo.
-No więc wracając dopytania, to...
-No dobra, a ile wilków w niej jest?
-Teraz ty i ja. To jest początkująca wataha więc...
-Spoko rozumiem.
Potem River zaprowadziła mnie do watahy i dała jakieś monety ,,Okane". Od razu kupiłam sobie średnią jaskinię i miękką wygodną skórę. Rozłożyłam ją i akurat zbliżała się noc, więc zmęczona szybko zasnęłam.
River?
-Rozpędzeni prosto w stronę słońca, zatraceni w sobie tak bez końca, zaliczamy dziś te wszystkie stany...
Śpiewałam, a wokół mnie pojawiały się małe nuty przypominające słońce. Nagle zza drzewa wyłoniła się jakaś nieznana mi wadera.
-Pięknie śpiewasz. -powiedziała.
-Dziękuję. -odpowiedziałam.
-Chcesz dołączyć do mojej watahy?
-A my się znamy?
-Och... wybacz mi nie przedstawiłam się. Jestem River.
-Ja jestem Cleo.
-No więc wracając dopytania, to...
-No dobra, a ile wilków w niej jest?
-Teraz ty i ja. To jest początkująca wataha więc...
-Spoko rozumiem.
Potem River zaprowadziła mnie do watahy i dała jakieś monety ,,Okane". Od razu kupiłam sobie średnią jaskinię i miękką wygodną skórę. Rozłożyłam ją i akurat zbliżała się noc, więc zmęczona szybko zasnęłam.
River?
Czarująca Śpiewaczka...
Imię: Cleo
Płeć: Wadera
Wiek: 18 lat
Opis: Piękna i mądra wilczyca z dobrze wyostrzonymi zmysłami węchu i słuchu. Dzięki swojemu węchowi może wywęszyć zwierzynę z odległości nawet 20 km. Bardzo lubi szczenięta, oddałaby wszystko, żeby mieć swoje. W poprzedniej watasze miała wielkie powodzenie u wilków płci przeciwnej. Niezbyt lubi opowiadać o swojej poprzedniej watasze. Cleo jest też bardzo wyrozumiała, więc gdybyś miał jakiś problem możesz poprosić ją o radę. Wadera jest z natury spokojna, ale czasami jak ktoś ją wkurzy może nawet zabić. Jest tutaj Betą.
Moc: Moc śpiewu, polega na śpiewaniu w momencie zagrożenia życia.
Profesja: Beta, alchemik, nauczycielka taktyki
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 1 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 1 pkt
Wytrzymałość: 1 pkt
Kontakt: poczta wp - karolinka.rex@wp.pl howrse - karolinalps222
Relacje: Brak
UWAGA!
Blog cały czas się rozbudowuje i w każdej chwili może się coś zmienić.
TO NIE JEST OSTATECZNA WERSJA BLOGA!
Mimo tego zachęcam do dołączania, ponieważ wszystkie potrzebne do tego działy zostały UKOŃCZONE.
Najprawdopodobniej dodam kilka kolejnych zakładek.
Szablon zapewne będzie zmieniany raz na jakiś czas i to się nie zmieni.
Jeszcze raz zachęcam do dołączania.
River założycielka i adminka
środa, 20 stycznia 2016
Manipulantka Przeznaczeniem...
River
Imię: River
Płeć: Wadera
Wiek: Dorosła
Opis: River to na prawdę miła i spokojna wadera. Bardzo trudno wyprowadzić ją z równowagi. Ma spokojne podejście do dzieci i lubi się nimi opiekować. Po za tym jest wyrozumiała i sprawiedliwa. Zwinnością przewyższa większość wilków.
Jej historia nie jest zbyt zajmująca. W wieku kilku lat została porzucona przez rodzinę. Z okresu wczesnego dzieciństwa nie pamięta nic (poza słowami mamy "Nie martw się River, wszystko będzie dobrze'') ponieważ straciła pamięć. Nie pamięta ani rodziny, ani znajomych. Odnalazła to miejsce, założyła tę watahę, a teraz jest z niej bardzo dumna. Jest alfą.
Ciekawostki: Nie je mięsa.
Moc: Aria wspomnień: Specyficzna moc pozwalająca jej na manipulowanie przeznaczeniem. Nie chodzi wcale o zabijanie na życzenie, czy wskrzeszanie. Ta magia nie jest na tyle potężna. Jest to coś w stylu mocniejszej telepatii np: może sprawić, by kamień uderzył o ścianę, by rany się szybciej goiły, a zasadzone wcześniej drzewo wyrosło szybciej.
Profesja: Alfa, nauczycielka zwinności, zielarz
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 2 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 3 pkt
Wytrzymałość: 1 pkt
Kontakt: Gmail: ania.zatryb@gmail.com; Doggi/Howrse: Annie0130
Profesja: Alfa, nauczycielka zwinności, zielarz
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 2 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 3 pkt
Wytrzymałość: 1 pkt
Kontakt: Gmail: ania.zatryb@gmail.com; Doggi/Howrse: Annie0130
Relacje: Brak.
BLOG
To jest nowa blogo-wataha.
Dołączając tutaj możesz stworzyć historię własnego wilka.
Smak przygód,
Zakładanie własnej rodziny
Kłótnie
Walki
i wiele więcej.
Dołączysz do naszego stada?
Dołączając tutaj możesz stworzyć historię własnego wilka.
Smak przygód,
Zakładanie własnej rodziny
Kłótnie
Walki
i wiele więcej.
Dołączysz do naszego stada?
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)





