Po długiej wędrówce zmęczona usiadłam na polanie i zaczęłam śpiewać na głos:
-Rozpędzeni prosto w stronę słońca, zatraceni w sobie tak bez końca, zaliczamy dziś te wszystkie stany...
Śpiewałam, a wokół mnie pojawiały się małe nuty przypominające słońce. Nagle zza drzewa wyłoniła się jakaś nieznana mi wadera.
-Pięknie śpiewasz. -powiedziała.
-Dziękuję. -odpowiedziałam.
-Chcesz dołączyć do mojej watahy?
-A my się znamy?
-Och... wybacz mi nie przedstawiłam się. Jestem River.
-Ja jestem Cleo.
-No więc wracając dopytania, to...
-No dobra, a ile wilków w niej jest?
-Teraz ty i ja. To jest początkująca wataha więc...
-Spoko rozumiem.
Potem River zaprowadziła mnie do watahy i dała jakieś monety ,,Okane". Od razu kupiłam sobie średnią jaskinię i miękką wygodną skórę. Rozłożyłam ją i akurat zbliżała się noc, więc zmęczona szybko zasnęłam.
River?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz! Chcemy znać twoją opinię!