niedziela, 7 lutego 2016

Uratowana z opresji

Imię:
Opis: Wesoła i uległa łasiczka. Jest nieufna, ale jak już kogoś pozna jest bardzo lojalna i posłuszna. Ma charakter bardziej sługi, niż władcy.
Gatunek: Łasica
Właściciel: River

Od River: Samotność Wilka V (koniec)

       Spojrzałam na Itachi smutnym wzrokiem.
- Co się stało?- zapytała lekko zaniepokojona.
- Nic. Chodźmy już spać. 
- Co cię trapi?- nagle ona sama pobladła.- Chodzi o to, że jutro wracam do siebie?
Pokiwałam głową.
Jak na gwizdek obie westchnęłyśmy.
Poszłyśmy spać, Itachi po chwili już chrapała, ale ja nie mogłam zasnąć.
Wspominałam wspólnie spędzone wspaniałe chwile.
Poczułam, że do oczu napływają mi łzy.
Wtedy nie widziałam innego wyjścia, jak puścić łasicę z powrotem do domu.
W końcu było już bardzo późno i udało mi się zasnąć.
~~~~~~~~
Wstałam z bólem głowy.
Zjadłam coś i zaniosłam też jedzenie mojej towarzyszce.
Nie chciała jeść.
- Głodówką nic nie wskórasz...- zaczęłam.
Spojrzała na mnie smutnymi oczyma.
Do obiadu siedziałyśmy w milczeniu.
Nagle Itachi wstała.
- Ja już będę wychodzić.- powiedziała.
Nie zatrzymywałam jej. Ona ma własne życie i nie może go układać pode mnie.
Przytuliłam ją mocno. Odwzajemniła gest.
- No to pa. Trzymaj się.- mówiłam kryjąc łzy.
- Ty też. Cześć.
Wyszła powoli. Zniknęła za okolicznym drzewem.
Po piętnastu minutach nastąpił cud.
Do mojej jaskini wbiegła Itachi.
- Ja po prostu nie mogłam. Muszę być z tobą.
- Słucham?- nadal byłam lekko wstrząśnięta.
- Zamieszkam w jakiejś norce obok ciebie. Zostaję na terenach!
       Przez całą noc fałszowałyśmy i balowałyśmy. Skakałyśmy ze szczęścia.
Byłyśmy razem. I tylko to się dla mnie liczyło...

Koniec...

Od Akage

       Minęło już tyle czasu odkąd tu dołączyłem. Magiczna wataha w Smoczej Dolinie. Wzięło mnie coś na przemyślenia o moim dawnym i dotychczasowym życiu.
       " Rose... Moja dawna miłość. Nie mogę przestać o niej myśleć. Teraz dopiero zacząłem sobie zdawać sprawę jaki popełniłem błąd wiążąc się z nią...
Ona - Alpha
Ja - Omega
Nawet wtedy ten związek nie miał przyszłości. Jeszcze moja przeszłość. 
Powtarzałem jej, że ją kocham, a to było tylko zauroczenie.
Ona mówiła, że mimo wszystkie moje wady i przeszłość jest w stanie dalej mnie kochać.
Dopiero kiedy uciekłem, zrozumiałem, że nigdy jej nie kochałem.
Wiem, że ona mnie szuka. Kilka razy czułem niedaleko mnie jej zapach. Zawsze wtedy zacierałem moje ślady deszczem.
Ciekawe czy ona dalej podróżuje, by mnie znaleźć...
Pewnie tak. 
Ona nigdy nie odpuszcza, a jeśli dodamy do tego jej szaleńczą miłość do mnie.
Pewnie teraz jest już niedaleko. Za jakiś czas mnie znajdzie, a wtedy będę zmuszony złamać jej serce. Niestety..."
       Nie wiedziałem jeszcze wtedy jak potoczą się nasze wspólne losy, a były ciekawe...

(Nad)zwyczajny Wierzchowiec

Imię: Niko
Opis: Niko to wesoły koń wierzchowy. Uwielbia się ścigać.
          Nie ma jakiejś szczególnie tragicznej historii - zawsze było wolny i robił to co chciał.
Gatunek/Rasa: Koń/mieszana
Właściciel: Akage

Kozioł Ofiarny

Imię: Akage (zdrobniale Aki)
Płeć: Basior
Opis: Aki na pierwszy rzut oka to tajemniczy i nieśmiały basior, ale w duchu i skryciu jest bardzo odważny i potrafi stawić czoła zagrożeniom.
Już od małego traktowano go jak śmiecia. Urodził się na terenach pewnego szlachcica i tam był traktowany jak zwierzątko domowe. Całymi dniami mógł robić co dusza zapragnie, a wieczorami po prostu oglądały go tłumy. Tęsknił za nieznaną mu wolnością. Za każdą próbę ucieczki był katowany. Na szczęście po wydarzeniach na dworze szlachcica nie ma żadnej blizny.
Jego w miarę spokojne życie Zamieniło się w piekło, kiedy Pseudo Organizacja Ochrony Zwierząt odzyskała wszystkie zwierzęta i zabrała je do siebie. Akage trzymany był w malutkiej klatce i musiał wykonywać sztuczki, ponieważ jeśli nie słuchał lub nie rozumiał - bito go. Spędził tam najgorsze dwa lata życia, aż uratowała go prawdziwa OOZ i wypuściła na wolność. Dołączył do watahy na terenie Rezerwatu Przyrody, gdzie nauczył się żyć jak inne wilki. Opuścił ją jednak w poszukiwaniu nowego życia (a raczej z niej uciekł). Oprócz umiejętności walki, obrony i polowania dowiedział się tam, że ma niezwykłą moc i, oczywiście, nauczył się z niej korzystać.
Ciekawostki: Niedługo przed dołączeniem do watahy poznał konia - Niko, swojego towarzysza.
Moc: Pogodynka - przewidywanie i kontrola pogody.
PU: Walka: 1 pkt.
Taktyka: 1 pkt
Szybkość: 1 pkt
Zwinność: 1 pkt
Wytrzymałość: 1 pkt
Profesja: Omega, Opiekun Szczeniąt,
Kontakt: gmail: ania.zatryb@gmail.com howrse/doggi: Annie0130
Relacje: Rose - dziewczyna Akiego. Kiedy uciekł byli jeszcze razem.
               Shayen - podkochuje się w niej odkąd się poznali. 

Od Shayen do River

Doszłyśmy na niewielką, ale cudowną polankę. River wytłumaczyła mi, że jest to Magiczna Polana. Rzeczywiście, miała w sobie coś nadprzyrodzonego. Jeszcze chwilę zachwycałam się jej niecodziennym wyglądem, następnie usiadłam naprzeciwko Alphy.
-Zacznijmy od tego, że każdy w naszej watasze ma swego rodzaju 'pracę'. Musisz się zdecydować, jakie stanowisko odpowiada Ci najbardziej.
Wadera długo opowiadała mi o możliwościach, które mi oferuje. Ostatecznie zdecydowałam się na dwie.
-Zostanę dowódcą i nauczycielem walki jeśli można.
Wilczyca od razu wpisała mnie na listę. Potem jeszcze długo tłumaczyła mi, na czym będą polegały moje nowe obowiązki. Gdy tylko skończyła płynnie przeszła do kolejnej kwestii.
-Teraz muszę wspomnieć, że naszą walutą są Okane.
Mówiąc to wręczyła mi 1000 tych dziwnych monet.
-Korzystając z nich będziesz mogła kupić różnego rodzaju eliksiry, jedzenie, meble. Jeśli twoje oszczędności się skończą będziesz musiała sporo popracować, żeby zdobyć kolejne.
 Riv pokazała mi swego rodzaju cennik, abym mogła wybrać interesujące mnie przedmioty.
-Hmm..- zastanawiałam się - Poproszę średnia jaskinię oraz miękkie i wygodne futro.
-Załatwione - uśmiechnęła się.
Na koniec spytałam.
-Możesz mnie zapoznać z kimś stąd? Bo jak na razie nie mam tu nikogo oprócz ciebie...



River?

sobota, 6 lutego 2016

Od River do Shayen

       Z mroku wyłoniła się młoda wadera. Wygladała jakby mnie szukała.
       Podeszłam do niej bliżej.
- Kim jesteś?- zapytałam przyglądając się jej.
- Jestem Shayen. Czy tu jest wataha?- odpowiedziała.
- Witaj, Shayen. Tak mamy tu watahę, chcesz dołączyć?
- Tak, ale czy nie jesteś zbyt... no wiesz....
- Bezpośrednia?
- Tak.
- Wiesz, wataha jest na prawdę malutka, więc biorę każdego, kto przeszedł przez barierę.
- Barierę?
- Tak. Bariera, która oddziela puszczę od świata zewnętrznego. Jest nie widoczna gołym okiem, tak na prawdę tylko ja ja widzę.
- Ach. Dobrze. Zaprowadź mnie bliżej innych wilków.
Czułam, że mogę jej zaufać.    
      Ruszyłyśmy w stronę polanki. Musiałyśmy załatwić wszystkie formalności.

Shayen?